Archiwum 07 marca 2006


mar 07 2006 po co..............
Komentarze: 2

wrr.... jak on mnie drazni.......... faceci bywaja beznadziejni. a co jak ma sie w domu taki beznadziejny przypadek? z ktorym nie mozna nic zrobic bo nie znalazl sie tam z twojej woli? nie mozna zrobic nic. mozna puscic muzyke i udawac ze sie nie slyszy. lub - gdy 'przypadek' nalezy do tych z serii czepiajacych sie wszystkiego - trzeba zalozyc sluchawki. mozna tez wprost powiedziec ze ma sie go w dupie i upewnic ze ta muzyka jest oznaka lekcewazenia go. i to jest chyba najgorsze. bo kto lubi gdy sie go nie slucha? szczegolnie kiedy jest to nasz monolog majacy na celu obnizenie komus samooceny sadzac ze wowcza dowartosciujemy siebie. nie lubi chyba nikt. heh..... i biega i krzyczy, pluje sie i dlawi a ja pisze sobie notke. i specjalnie pogrubiam czcionke zeby mogl bez problemu odczytac co o nim sadze. pedant, niezrownowazony pedant. nie powiem ze nie lubie facetow. ktora dziewczyna by tak pwoiedziala? zreszta czy mozna nie lubic gatunku? mozna nie lubi cech przyporzadkowanych okreslonemu gatunkowi. a to juz inna sprawa............... faceci sa w pewnym sensie nam potrzebni, mimo ze ciezko jest dostac to czego oczekujemy bez wiekszych problemow. nawet rozmowa. nie mozna ironizowac, ukrywac podtekstow, wysuwac pytan majacych cos podpowiedziec. bo nie zalapia. trzeba wprost. przynajmniej tak ma wiekszosc na ktorych ja trafiam. a mowic 'wprost' nie jest latwo. wrecz trudno. i znowu klopot bo trzeba uwazac zbey 'nie powiedziec za duzo'. bo znowu bedzie problem. kiedy ktos biega po mieszkaniu, rzuca wszystkim co wpadnie mu w reke, zakloca moj spokoj probujac wyladowac sie na mnie, a na koniec wychodzi trzaskajac drzwiami, czuje taka fale gdzies gdzie skrywa sie 'rozsadek' i mowi mi ze chyba nie chce czegos takiego miec na wlasnosc. teraz to nie moja sprawa. ale nie chce ponosic kiedys (w dalekiej przyszlosci) odpowiedzialnosci przed sama soba ze o to sprawilam sobie pieklo. i jak pogodzic radosc, spokoj, przyjemnosc (szczescie? milosc?)? jak... nie chce zeby ludzie mysleli ze o to ja Julka cenie tylko przyjazn, rozmowe etc. wcale nie. a niestety chyba kilka osob tak mysli. i sa w bledzie. bo wrecz przeciwnie. ale nie widze sensu bawic sie w gre z glupimi regulami (znowu przenosnia, czy ktos nie zrozumial?). mowi sie ze pierwszym najwazniejszym mezczyzna w zyciu jest ojciec. moj zdecydowanie dal dupy. choc teraz bardzo sie stara to cnoty nie odzyska :P a teraz ten............. ten co biega i krzyczy ;] aaaaaaa, wg ksiazek powinnam miec spaczona psychike. i moze mam. i moze w tym problem?? kupilam sobie rozowe trampki...................(spoko, tylko na wf) pzdr.

yucca : :