Komentarze: 0
powoli zaczynam sie brac za wpisywanie linkow - leniwa jestem i wczesniej mi sie ni chcialo :( dzisiaj przejzalam blogi innych ludzi w poszukiwaniu czegos co tak mi sie spodoba ze umieszcez to na swojeje "stronce". ale z drugiej strony to tak troszke glupio zzynac od reszty... prosze, jak bedziecie miec jakis fajny pomysl to dajcie znac to zobacze co sie da zrobic... ostatnio wogole mam jakas dziwna pustke w glowie...co chwila sie rozkojazam, mam wyjatkowo opozniony refleks, stracilam "szczescie glupich" (tata zawsze mi mowil ze glupi ma szczescie, tyle ze on duzo roznych rzeczy mowi...) slabo w szkole, gorzej w domu, tragicznie za znajomymi...prawie wogole nie wychodze z chaty...siedze jak kretynka i pisze bloga zeby potem inni ktorzy siedza w domach mogli go czytac, takie bzdety... naszla mnie mania na przypominanie sobie wszystkich glupot jakie zrobilam w zyciu:
w stosunku do siebie do innych ludzi ogolnie do calego swiata do swoich zwierzat do rzeczy materialnych itd.Boze! co ja narobilam! ile razy powiedzialam cos czego teraz cholernie zaluje! cos przez co stracilam szanse ktorej juz nigdy nie odzyskam! a przeciez to bylo jedno glupie slowo! a moze nie takie glupie, skoro ma wiekszy wplyw na to co sie potem stanie niz ja na to co mowie? kiedys tata spytal mnie o czym mysle. powiedzialam "o niczym". odpowiedzial :"w takim razie jestes BEZMYSLNA. dopiero nie dawno okazalo sie ze stan w ktorym czlowiek moze calkowicie wylaczyc sie od wszystkiego przyziemnego, stan w ktorym czlowiek mysli 'o niczym' jest najlepszym stanem w jakim istota ludzka moze sie znajdowac. podobno nie jest to pospolity objaw (nie probujcie teraz go zrobic bo bedziecie myslec " mysle o niczym" i wam nie wyjdzie) to musi wyjsc samo z siebie... ja doswiadczylam tego tylko 3 razy i zaluje ze tylko tyle... nie zastanawiasz sie wtedy co komu wyrzadziles, co musisz zrobic a robic nie masz ochoty, uwalniasz sie od wszystkiego co jest nie przyjemne - cudowne...
z innej beczki. wczoraj na bioli kobieta pokazala nam film na ktorym bylo miedzy innymi pokazane mieso jak sie trawi w kwasie zoladkowym. bylo ciekawie bo wszyscy sie krzywili z tekstem "fuu, ohyda". a na koniec, na przerwie sniadaniowej wszyscy jedli kanapki z wedlina czy czyms tam innym miesnym... to sie nazywa konsekwencja :)
nie chce mi sie juz pisac, ale wiem ze jak skoncze, to znowu zaczne rozmyslac o bledach...nie moge przestac...trudno...