Komentarze: 0
ostatnio bylo calkiem fajnie... znaczy nie wiem czy fajnie ale znudzilo mi sie pisanie " znoooowu nuuuuuuudy" :P dlatego tym razem pomine ten tradycyjny wstep...
w te kilka dni przerwy swiatecznej pojechalam na dzialke... lany poniedzilaek byl pierwszym dniem kiedy czulam sie juz dobrze po chorobie, ale mimo wszystko nie usmiechalo mi sie wracac mokra do domu tak jakto bylo w zeszlym ś.p. roku... pozostalam wiec przy swobodnym lazeniu po wsi - bo to zdecydowanie jest wies - i straszeniu kazdego dzieciaka ktory podlecial do mnie z butelka, wiaderkiem, konewka czy czym kolwiek innym, ze bedzie mial duuuuzy problem jak mnie obleje... nie wiem jakto sie stalo ze te dzieci mi wierzyly i naprawde sie baly dopelnic tradycji tego dnia... do domku wrocilam sucha ;)
potem zauwazylam inna niepokojaca dosc rzecz... a wlasciwie zauwazyla ja moja koleznka... tak czy siak chodzi tu oto ze conajmniej trzy razy w ciagu tego samego dnia, kiedy szlysmy droga do najblizszego sklepu, mamusie kochane sciagaly na nasz widok do domu dzieci... a jak tylko przeszlysmy to odrazu maluchy wysypywaly sie jak mrowki z roznego rodzaju zabawkami...super... czy ja jestem az taka straszna ?!?!?!
no a we wtorek, moja kochana babcia pojechala do wawy na wesele... zostalam sama z dziadkiem :D tak wiec nie patrzac na godzine robilam trzy czynnosci na zmiane lubjak tylko to bylo mozliwe staralam sie je wykonywac razem... poczynajac od brzedekania na gitarze - Boze ja sie chyba nigdy nie naucze !! - poprzez jedzenie pysznego serniczka prababci konczac na sluchaniu roznego rodzaju plyt takich jak System, The Red Hot Chilli Peppers, Sistars z Enya wlacznie...
nie wiem co jeszcze, chyba juz nic... sporo rzeczy sie w ostatnich dniach dzialo, i wszyscy wiemy o co chodzi...ale nie umiem tego skomentowac... i nie chce...poprostu to przyjmuje do wiadomosci, bez wyolbrzymiania i robienia z tego tragedii.... skoro tak sie stalo, to widac tak musialo sie stac... bez tego schematu nic by nie istnialo... nic...