Archiwum maj 2005


maj 25 2005 weny tworczej mi brak :D
Komentarze: 0

pokolei :D

20.05.2005r. cel - koncert maleo i happysad na juwenaliach uksw, spotkalysmy sie z dziewczynami (ja, Magda, Marta i Kaska) i wyruszylysmy w droge.... nareszcie na miejscu, no ale...! zbyt fajnie by bylo :P okazalo sie ze happysad wlasnie konczy grac a tuz po nim wchodzi maleo :P my stoimy w dalszym ciagu przy bramkach bo "trzeba miec skonczone 18 lat ;/" probowalysmy na zasadzie ze jestesmy z rodzicem (byl z nami tata Magdy) ale cos nie wychodzilo :P w koncu przyjechal maleo, mial nam jako "znajomym" zalatwic wejscie :P po 10 mniej wiecej minutach przyszla jakas kobieta, organizatorka, i nas wpuscila, ale przez jedna bramke, do drugiej juz pipa nie podeszla ;/ postalismy troche w koncu tata M. sie chyba wkurzyl troszke. zabral dziewzcyny i pojechali :P a ja, no coz, jak juz jestem to sie dostane :P przepuscic mnie nie chcieli wiec przeszlam kolo szlabanu dla samochodow, na oczach dwoch straznikow ktorzy mnie mijali jak sie przymierzalam (nie zauwazylam ich oczywiscie :D) i dwoch ktorzy stali przy bramce :P potem musialam pokonac jeszcze barierki ale tam mi juz pomogly dziewczyny ktore wjechaly z zespolem wiec nie mialy problemu :) wrocilismy pozno a nastepnego dnia mialam isc na koncert sistars...no i poszlam....

21.05.2005r. - komcert sistars, nie trzeba miec legitymacji ani zadnych dokumentow, wystarczy wyrzucic wszystkie butelki z toreb (nie wiem, to chyba niebezpieczne poprostu :P ) i wstep bez problemu. tym razem ja, Magda, Kaska i Simona :P im sprawdzali torby, a ja, z daleka widac ze grzeczna, przeszlam nawet mnie nie zatrzymali :P ja dojechalam pozniej bo mialam wczesniej tance, bylam na miejsu tak okolo 21. oczywsicie w tlumie "fanow" (jakies cioty, i goscie z techno party :P) nie moglam dostrzec dziewczyn, no ale, w koncu sie znalazlysmy, mnie wiecej po 20min :D pospiewalysmy troszke, tanczyc to nie bardzo bylo jak wiec bujalysmy sie w prawo i na wprost, bo na lewo jakis facet strasznie machal rekami i lepiej bylo sie tam nie kiwac ;/ mialam byc w domu na 23. bylam 23.15 i uslyszalam ze "to bylo moje ostatnie wyjscie" wiadomo ze nie i dziwie sie ze chce jej sie to caly czas powtarzac ;] a no i zeby relacja byla pelna: "jo....!" to juz chyba wszystko :D OoooOOOOooooOOooooo :D  ladnie, nie? :D

27.05.2005 - pokaz, zaden zwykly :D ba ! moj pokaz :D po dwoch miesicach zmagan, no prawie trzech, mielismy pokaz taneczny :P tuz przed wystepem stwierdzilysmy z dziewczynami ze sie usmiechamy a wrecz smiejemy bo wtedy nawet jak poniesiemy kleske to bedziemy sie tak szczerzyc ze ludzie nie beda sie smiac z naszej porazki tylko z glupiego wyazu twarzy :P to byl genialny plan, jednak jak wyszlam juz na (nie wiem jak to nazwac :P ) scene powiedzmy :D to naprawde bardzo sie staralam ale nijak nie mogalm sie usmiechnac, w trakcie na sile probowalam "uniesc" poliki ale bez efektu :P ale kroczkow nie pomylilam :D ogolnie bylo super :D spotkalam kilku znajomych, fajniejszych lub mniej :P a po pokazie modlilam sie zeby nie trafic na Zawadzka (instruktorka) bo nie chcialm sluchac jej opinii, nie wtedy. stalam troche z Kaska i ogladalysmy inne grupy. w pewnym momencie sie odwracam a tam Zawadzka :P no i mur a ona tylko "fajnie bylo" i poszla :P strasznie to przezylam "fajnie bylo" na nastepnycn zajeciach nie wspomniala slowem :P

25.05.2005r. - mialysmy isc na pizze w cztery czy cos takiego :P (jedna wyjechala, druga nie mogla) poszlysmy z Magda we dwie :P posmialysmy sie troche, Magda mnie uczyla jak ukladac sztucce i co to znaczy:P ja znalam co prawda inna wersje ale ta tez sie przyda. hmm.... zasada numer jeden: sztucce skrzyzowane "chuju, odpierdol sie od mojego talerza" :P reszty nie kojarze. potem stalysmy na skrzyzowaniu tak z 15 min i smialysmy sie ze wszytskich ktorzy przechodzili :P oczywsicie to nie bylo takie smieszne "ale jednak"* :P "nie wnikajmy"* jaki byl powod :P potem zegnalysmy sie z 3-4 razy az wkoncu sie rozeszlysmy.

jutro jade na dzialke, moze po dlugim weekendzie cos napisze... jak mi sie bedzie chcialo....:D

papa i pzdr :*:*:*

* natchnione, najczestszymi i "jakze"przewrotnymi skrotami myslowymi Mme. Sitarskiej. Pragne wyrazic podziw dla tak wspanialego i niezywkle pomyslowego, sposobu unikania odpowiedzi (czyt. odpowiedzialnosci za swoje slowa) ;) chore...? co za roznica, jestesmy "pod kloszem", jestesmy bezpieczni ;)

yucca : :
maj 08 2005 zmienilam muzyke na blogu...obecnie jakos...
Komentarze: 0

oj taaaak.... pisze ta notke tylko dlatego ze mam bloga na beznadziejnej stronie i z kazdym nowym miesiacem notki znikaja... nie wazne czy byla ona pisana np w ostatnim dniu ;/ dzis zjadlam duze pudelko "merci" (jeszcze to co dostalam na urodziny), dwa paczki i paczke czekoladowych chrupek... potem pojechalam do ojca - mial mi wytlumaczyc fizyke... eh....nie nawidze tego !! zaczal od opowidania jakto bylo z jego nauka... i wygladalo to mniej wiecej tak "KURWA MAC!! JAKIE TO PROSTE!!" mhm...to mu niby pomoglo ;/ tez tak probowalam ale cos mi nie idzie ;/ potem przyszla Martyna(duza), wielka pani psycholog, wrrr.....!! "ty wszystko widzisz albo czarne albo biale, a jest jeszcze cala gama kolorow pomiedzy nimi" - no zaskakujace !! super ze po studiach to wszystko co ma do powiedzenia !! owszem, tu mimo wszystko ma racje... dzis bylo czarno...

depresja - chorobliwe przygnebienie i zahamowanie czynnosci psychicznych; stan zniechecenia, apatia (slownik wyrazow obcych, wydawnictwo naukowe pwn)

czy oni nie rozumieja ze czasami haslo "szkola", "nauka", lub jeden z wersow odwiecznie powtarzajacego sie wiersza "bo ty sie wogole nie uczysz" potrafi doprowadzic czlowieka do czegos w rodzaju choroby ww.?! ile mozna w kolko powtarzac "moze bys sie pouczyl(a)?" ;/ wystarczyl zaledwie weekend a z Julki ktora w piatek sie smiala jak glupia, w sobote miala watpliwosci czy chce jej sie isc na tance, a w niedziele wpieprza tony slodyczy, spi do 12, a przy ogladaniu filmow z "dziecinstwa" ( w cudzyslowie bo ja nigdy nie mialam dziecinstwa ;/ ) placze tak ze musi wyjsc z pokoju...;/ nie mowie ze mam depresje..jedyna rzecz ktora mnie martwi, to fakt... ze znowu na okraglo przypominaja mi sie pierwsze dni wakacji zeszlego roku ;/ mam slad...kazdego rodzaju...zaluje ;/ jednak to chyba najwieksza przyczyna moich zmian ;/ ale mam chec to powtorzyc ;/  juz poraz trzci...to taki nalog chyba ;] wtedy tez byla to szkola...a chyba raczej moje niewyjasnione relacje z tata ;/  no i ja, pozostawiona na pastwe wlasnych mysli prowokujacych, pyskatych i agresywnych ;/ najlepszy prezent urodzinowy? ktos mi powiedzial ze sie zmienilam, dobrze wiedziec ;] ja chyba tez tak mysle...wkrotce zacznie to byc widoczne..mam nadzieje ;/ za duzo wysilku w to wlozylam ;/ szkoda tylko ze ja nie bardzo narazie mam z tego korzysc...;/ o ludzich mysle inaczej i o tym co poza mna...a reszta jest jak byla ;/ mniemanie pozostalo nie naruszne ;/

PIERDOLE TO....

yucca : :